Jestem doświadczonym adwokatem i zaręczam, że wszystkie sądy świata najbardziej nienawidzą ludzi, którzy bronią się sami. System, Hubercie, działa tak, że normalny człowiek ma bać się o wiele bardziej sądu i prokuratora niż bandyty. Bandyci są podporą prawa, dają sądom i policji poczucie władzy.
Bandyta nawet o tym nie wie, ale trzyma w ryzach społeczeństwo,
zupełnie jak wierny owczarek stado baranów. Jego zadaniem jest
przypominać ludziom o tym, że w starciu z państwem są zerem. Mają płacić
podatki podtrzymujące system i bać się.
– Ada zapala się: – A ty opowiadasz o obronie koniecznej. To
dla sądu ciężka obraza. Kradniesz ich prawo do decydowania o karze,
wywracasz wszystko do góry nogami. Tylko sąd ma prawo decydować, kto
jest ofiarą, a kto katem. Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby wszyscy
pokrzywdzeni porzucili strach przed prawem i zaczęli bronić się sami.
Całe rozdęte władzą zastępy w togach stałyby się niepotrzebne. Myślisz, że taka baba z łańcuchem na szyi pójdzie sprzedawać buty? – Odwraca głowę i patrzy na mnie przez ramię.
–
Zresztą z trupem mają mniej roboty. Trup nie zeznaje i nie zawraca im
głowy takimi głupotami, jak twoje prawo do obrony koniecznej.
Obowiązkiem przyzwoitej ofiary napadu jest leżeć w kostnicy i trzymać
buzię na kłódkę. Wtedy sąd może spokojnie zająć się motywami i trudnym
dzieciństwem sprawcy. Ofiary to portreciki baranów bez znaczenia.-
Requiem dla Europy
Paweł Kempczyński